Życie bez ślubu – tak czy nie?
Dziś poruszamy kolejny kontrowersyjny temat. Życie w związku partnerskim bez ślubu. Chociaż… czy w czasach, gdy tak wiele par (szczególnie w dużych miastach) żyje bez ślubu, ten temat jest nadal kontrowersyjny?
GUS – żeniaczka coraz mniej popularna
Jak wynika z danych GUS, od 2008 roku utrzymuje się tendencja spadkowa w liczbie zawieranych małżeństw. Polacy coraz mniej chętnie stają na ślubnym kobiercu, a wybierają tzw. konkubinat. Warto zauważyć, że analogicznie rośnie liczba rozwodów. To drugie zjawisko często tłumaczone jest poprawą warunków ekonomicznych. Żony i mężowie odchodzą od siebie żądając rozwodu ze świadomością, że będą w stanie samodzielnie się utrzymać.
Ślub – kosztowna przyjemność
Nie zaglądając w statystyki, można śmiało postawić tezę, że wielu zakochanych z chęcią zaplanowałoby datę ślubu, jednak perspektywa wzięcia kredytu na sfinansowanie imprezy życia nie wszystkich przekonuje. Statystyczna polska Młoda Para wydaje na ślub od 20 do 40 tysięcy złotych, co w porównaniu do średnich polskich zarobków jest wydatkiem nadal sporym. Czy jednak tylko finanse powstrzymują nas od włożenia obrączki na serdeczny palec?
Wesele – echo dawnych zwyczajów?
Wielu zakochanych przyznaje, że ślub nie jest im do niczego potrzebny, oraz że wstąpienie w związek małżeński wcale nie jest gwarancją długiego, wspólnego życia, aż śmierć nie rozłączy.
Jednocześnie wielu młodych wskazuje, że to właśnie względy praktyczne, a wręcz techniczne, skłoniły ich do wzięcia ślubu – małżonkowie unikają problemów, gdy pojawi się dziecko, nie mają kłopotów w dostępie do informacji zdrowotnych, gdy jedno z małżonków zachoruje, mogą bez kłopotu załatwić za męża czy żonę wiele spraw urzędowych. Niektórzy wspominają także o możliwości wspólnego rozliczania się z fiskusem. Czy zatem jesteśmy świadkami zmiany roli, jaką spełnia w społeczeństwie instytucja małżeństwa? Czy przestaje chodzić o miłość, a zaczyna chodzić o komfort i wygodę?
Na to pytanie odpowiedzą nam socjologowie za kilka lat, ale wysnuć możemy hipotezę, że mamy do czynienia z pewnego rodzaju korektą: młodzi, zakochani, którzy chcą wypowiedzieć sakramentalne „tak” zawsze byli, są i będą. Jednakże zmniejszenie wpływu kościoła i pewnego rodzaju rozluźnienie obyczajów powoduje, że aktualnie część osób, które kiedyś, pod wpływem presji społecznej, wzięłyby ślub, dziś wybierają życie we własnym stylu bez „papierka”.
Brać ślub czy nie brać – oto jest pytanie
Odpowiadając na tak zadane pytanie, możemy Wam doradzić tylko jedno. Zamknijcie drzwi, wyłączcie telewizor, radio, a nawet internet. Zaparzcie herbatę, usiądźcie naprzeciwko siebie i zadajcie sobie pytanie – czego tak naprawdę pragniecie. Nikt nie przeżyje Waszego życia za Was, dlatego też decyzja o wzięciu ślubu czy życiu bez niego musi być waszą, autonomiczną, samodzielną decyzją. Bez względu na to, co podpowiadają teściowie, siostra i przyjaciele.